Aby jednak blat w kuchni był kompletny trzeba jeszcze zorganizować listwy przyblatowe. Niestety, żadne gotowe listwy nie nadają się ze względu na brak odpowiednich profili. Chodzi o łuczek, który jest tam gdzie kończą się płytki, a zaczyna ściana boczna okna. Najprawdopodobniej będziemy "rzeźbić" w drewnie. Tymczasowo zasilikonowaliśmy szparę. Dzięki precyzyjnemu planowi i wykonaniu szparka jest bardzo malutka.
Blat wenge luizjana firmy kronospan.
Jest tak jak chcieliśmy - blat przylega do samego okna, a same okna się otwierają. To dzięki frezowi w blacie (patrz poprzedni wpis).
Pomiędzy kuchenką a blatem - silikon.
Tak to się prezentuje z własnoręcznie wykonanymi frontami.
No ale jak widać z powyższych zdjęć, kuchnia jest jeszcze nieco "surowa" i wymaga kliku szlifów:
- karnisz (chyba jutro zamontujemy),
- cokoły pod meble,
- listwy przyblatowe,
- listwa za kuchenką,
- ustawienie frontów szafki narożnej (bo zdążyły były już opaść),
- pomalować taborecik,
- pomalować opaski wokół okien do łazienki i WC,
- pomalować ościeżnicę,
- zamontować próg pomiędzy kuchnią i przedpokojem,
- zamaskowanie rur pod piecykiem.