W pracowni pojawił się też regał. A jakżeby inaczej - firmy "zrób to sam". Przyznam, że wzorowałem się na ikeowskim systemie EXPEDIT. No, ale mój jest z większy, ładniejszy i solidniejszy. W przyszłości, wraz z napływem wolnych funduszy, doposażony zostanie w drzwiczki.
168 kilogramów regału czeka na wsparcie sąsiada.
Nóżki wytrzymały, kiedy regał był pod kątem 45* i cały ciężar opierał się na przednich czterech nóżkach.
Wstępne zasiedlanie półek.
168 kg - to brzmi groźnie. z IKEI byłoby mebelków dla całego osiedla :) Z gratami pewnie uzbiera się ze 250 kg? Masz to-to jakoś przymocowane do ściany? Przyznam szczerze, że budzą we mnie pewne obawy te nóżki z przodu. Nie lepiej było postawić bezpośrednio na ziemi?
OdpowiedzUsuńPodczas planowania regału zakładałem przytwierdzenie do ściany w górnej części. Ale jak to postawiliśmy, to wygląda to stabilnie. Ale faktycznie - trzeba to zabezpieczyć na wypadek, gdyby jacyś małoletni goście próbowali się na tę konstrukcję wspinać :)
UsuńFakt, nóżki nie są urodziwe, ale i tak bardziej mi się podoba, niż bezpośrednio na podłodze.
Nie chodzi mi o urodziwość tychże, ale bardziej o stabilność.
Usuń