Przyszła pora na pracownię. Tym razem bez sentymentów - czy pozostawić stary tynk na któryś ścianach - postanowiliśmy zrzucić wszystko. Aby wszystko poszło sprawnie i szybko zorganizowałem ekipę w postaci naszych tatków i w ciągu jednego dnia skuliśmy i znieśliśmy gruz do piwnicy. Nie chcąc być uciążliwym dla sąsiadów i chcąc uszanować prawo do przedpołudniowej drzemki sąsiada niemowlaka, mieliśmy dwugodzinną przerwę w kuciu. Z tego powodu nie udało się tego samego dnia oczyścić dokładnie ścian i zagruntować. Ale przecież to nie zawody, więc ściany gotowe do przyjęcia świeżego tynku były na drugi dzień.
Sprawnie i szybko narzuciłem na ściany instalację elektryczną, zdrapałem i pociągnąłem nierdzewką rurki CO i zacząłem tynkować w okolicach okna. Na sobotę zaplanowane jest wielkie tynkowanie. Pierwsza partia 6-ciu worków tynku już wniesiona. Jutro zakup kolejnych sześciu (6 worków po 25kg każdy w sam raz wchodzi do bagażnika peugeota 206). Sporo tynku trzeba będzie zarzucić, bo wschodnia ściana jest koszmarnie nierówna (różnica poziomów pomiędzy najbardziej cofniętą i wysuniętą cegłą to ponad 5cm).
Listwy przygotowane do tynkowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz