Po chwilowej nieobecności wracam do blogowania. W międzyczasie remont postępował w swoim typowym, wolnym tempie. Jedna z "grubszych" rzeczy jaka pojawiła się od ostatniego razu, to wylewka w przedpokoju. Poprzednie doświadczenia z wylewką kazały mi podejść do tematu ostrożnie i z pokorą. Podzieliłem wylewkę na etapy oraz po raz pierwszy zastosowałem znaczniki poziomu. Dzięki nim wylewka za pierwszym razem jest równa i pozioma.
Podłoga przygotowana do wylewki.
Znaczniki poziomu z tektury. Jak się okazało tektura szybko nasiąkła wodą i spuchła, przez co wylałem trochę więcej niż zamierzałem. Ale grubość w normie.
Kładki komunikacyjne nad świeżą wylewką.
Piękna, równa i pozioma podłoga...
...zatwierdzona również przez kota :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz