Nasz blok i osiedle wybudowano w latach 50-tych albo nawet i wcześniej (jak twierdzi nasz sąsiad z dołu). Mieszkanie zawiera sporo elementów charakterystycznych dla tamtego okresu, jak okienka pomiędzy kuchnią, łazienką i WC, łuki, drzwi i ościeżnice. Ponieważ nam taki klimat odpowiada i to, że nie jesteśmy zwolennikami supernowoczesnych rozwiązań, chcemy w miarę możliwości go zachować. Nie chcemy odtwarzać dokładnie tego, co było przed remontem. Będą to raczej małe akcenty - jak np. łuki pomiędzy ścianami a sufitem.
Ponieważ stan tych elementów sprzed lat jest czasami tragiczny (drzwi w kształcie śmigła, czy łuszczący się tynk) trzeba je wymienić. Dziś była próba odtworzenia łuku. Dowiedziałem się, że dawniej wykorzystywano do tego... butelkę. Niestety, butelka po szampanskoje igristoje, otworzona przed pierwszą nocą w naszym mieszkaniu, nie zdała egzaminu*. Butelka po kadarce nie miała wytłoczeń na krawędzi i spisała się trochę lepiej*. W każdym razie, wygląda to na razie tak:
A Maja położyła podkład antykorozyjny na balustradę.
* a raczej na pewno brak mi doświadczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz